Piszę dwa lata po oryginalnym poście "Victorinox - rozmiar ma znaczenie".
Przez ten czas naprawdę doceniłem i poznałem owe narzędzie. Warto tutaj podkreślić ostatnie słowo, bo mamy do czynienia nie z zabawką/gadżetem (przypomnijmy, że omawiany scyzoryk to Vitorinox Rally, który ma jedynie 58 mm długości), ale pełnowartościowym, uniwersalnym scyzorykiem o szerokim spektrum zastosowań!
Po pierwsze: rozmiar!
Obawiałem się kupić scyzoryk, który w opisie dość często jest określony jako breloczek do kluczy. W dodatku dość drogi, jak na ów breloczek, bo cena w przedziale 40-60 zł za zawieszkę to bardzo dużo :)
Niemniej nie mogłem trafić lepiej. Zawsze mam go pod ręką, najczęściej w kieszonce jeansów przeznaczonej na bilon (gdzie idealnie się mieści). I zdarza mi się sięgać po niego kilka razy dziennie. Samo ostrze ma około 5 cm, ale w niczym to nie ujmuje jego skuteczności. Oczywiście świniaka tym nie rozbierzemy, ale tam gdzie potrzebny jest najczęściej nóż - zdaje egzamin perfekcyjnie. Rozwińmy paletę możliwości...
Po drugie: funkcjonalność!
O ostrzu już wspomniano... dodajmy, że świetnie sobie radzi z różnej maści blisterami, kartonami, taśmami, opaskami samozaciskowymi, plastikowymi zabezpieczeniami czy np. plastikowymi butelkami i puszkami po napojach (konserw jeszcze nie próbowałem nim otwierać, aczkolwiek byłoby to chyba zbyt ambitne zadanie dla tego modelu :)). Można nim do tego operować bardzo precyzyjnie, co często się przydaje w różnych sytuacjach (np. odcięcie metki, wystającej nitki czy wyciągnięcie zadry spod paznokcia..)
Śrubokręt - krzyżak jest bardzo dobrze wymodelowany i pewnie bierze mniejsze rozmiary śrub. Rozkręcimy nim niemal każdą zabawkę, laptopa, aparat, AGD, telewizor, komputer... Większość rozkręcalnego asortymentu, który otacza nas w codziennym życiu.
Płaski jest równie dobry, choć zakres użyteczności jest nieco mniejszy - głównie ze względu na mniejszą popularność owych śrub. Dobrze za to się nim podważa czy przytrzymuje różne rzeczy.
Pilniczek wiadomo - jest i myślę, że manicure na tratwie gdzieś pośrodku oceanu udało by się nim wykonać.
Otwieracz - działa, ale wymaga pewnej wprawy.
Na uwagę zasługuje także pinceta - bardzo dobra jak na niewielki rozmiar, oraz wykałaczka, która także bywa pomocna.
Po trzecie: użyteczność!
Opisałem to już wcześniej i powtórzę: masz go przy sobie zawsze, kiedy go potrzebujesz. Gdyby nie to, zapewne jego życie wyglądało by o wiele spokojniej :) Nie każdy chce, lubi albo ma ochotę nosić np. 10 cm kawałek metalu - co ma swój gabaryt i odpowiednio większą wagę.
Według mnie Victorinoxy serii 58mm są idealne na pierwszy scyzoryk i ośmielę się stwierdzić, że niczego więcej w codziennym użytku nie będziesz potrzebować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz