Cóż, pomimo sporych ambicji i pokładów weny nie udaje mi się tutaj zbyt często pisać.
Posty też różnią się dość znacznie od siebie zarówno treścią, jak i poziomem. Chwilami nawet na siłę kończę myśl, aby coś opublikować...
C*****a reklama... Ale cóż. Taka je prawda.
Pat a Mat oraz ...a je to! - Czyli po naszemu "Sąsiedzi"
Cytując z wikipedii:
"Film przedstawia dwóch bohaterów stawiających czoło problemom i
próbujących je rozwiązać samodzielnie za pomocą prostych narzędzi, co
zawsze jest przyczyną jeszcze większych problemów. Mimo wszystko,
bohaterowie są zadowoleni z wyniku swojej ciężkiej pracy."
Ciężko byłoby opisać lepiej to co czuję, patrząc na swoje dzieło z pewnego dystansu :)
Ale rozwijając wątek... Sąsiedzi to naprawdę zabawna bajka. Mój syn po obejrzeniu kilku odcinków zapragnął nawet wyremontować mieszkanie, co przy jego wieku (~3,5) oraz zdolnościach niechybnie skończyło by się podobnie do tego, co zwykle obserwujemy w serialu :)
I postępując dalej: w odniesieniu do licznych zapędów remontowo-budowlanych oraz pociągu do majsterkowania bohaterów, metaforą przenosząc na liczne zapędy blogerskie, youtuberskie oraz mentoring takich sąsiadów wśród nas jest wielu. Z jednej strony to pozwala trochę wyrzucić z siebie różnych tkwiących tam złotych myśli, z drugiej na pewno odkurza nam nieco zwoje mózgowe i wreszcie podnosi na duchu/egu/samoocenę ;)
Mi z kolei służy jeszcze do jednego. Obserwując swoje stare wpisy na przestrzeni lat mogę zaobserwować drogę, jaką przeszedłem w poruszanych tematach, sposobie ich opisywania czy wnioskach. Miara rozwoju (wiem, może zbyt górnolotne słowo...), która pozwala lepiej kierować swoimi poczynaniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz