Już po napisaniu poprzedniego postu trafiłem na stronę nonsensopedii poświęconą Kombajnowi Bizonowi.
Tę musicie znaleźć sami, ale poza wieloma trafnymi diagnozami jakie się tam zawarły (Choroba bizonowa" :D), oraz ogólnym przeświadczeniem, że to o mnie... Zraziło mnie zagęszczenie epitetów. Wydawało mi się, ze owa wiki jest trochę bardziej... cywilizowana? Chodzi o moje naiwne przeświadczenie, że humor powinien być inteligentny, a nie wulgarny. Skłaniający do myślenia, interpretacji i mający drugie albo i trzecie dno.
Kiedyś, kiedy Bizony rządziły na Polskich polach, tak było. Kiedyś kabareciarz, prześmiewca czy komik musiał szukać odpowiedniej formy przekazu, aby oszukać system, przechytrzyć cenzurę czy... dotknąć sedna, nie tracąc przy tym palców?
Obecnie kabaret mamy na codzień w dziennikach i programach publicystycznych... po obu stronach barykady. A prześmiewca musi albo pójść w stronę surowego krytyka... albo strugać debila do kamery :) W każdym bądź razie dawno nie słyszałem czy oglądałem nikogo, kto by mnie zaskoczył na tym poletku.
I tak oto Bizon służy do przekazu poglądów politycznych... Czyż nie jest to genialna maszyna?
Kiedyś był Bizon. Dziś jest ten holenderski szit... To se ne wrati...
Polecam szlagier Rudiego Schuberta - Kombajn Bizon. Zawsze, jak chcę małego obudzić w sposób delikatny, puszczam mu to z komórki ;)
Wracając do Bizona... niewielu mieszczuchów ma szansę wstawać rano i popijając herbatkę obserwować dwa egzemplarze z okna swego mieszkanka. Ja mam to szczęście, przynajmniej dopóki na dobre nie zniknął, aż do kolejnych żniw...
Zwrócę także uwagę, że nie spotkałem się z bardziej polskim i skomplikowanym produktem rodzimego przemysłu, o tak bogatej historii (zakładam, że lokomotywy czy autobusy mogą tutaj stawać w szranki). Szkoda, że na fali obecnego kociokwiku patriotycznego, nie znalazło się dla niego miejsca. Fiaty były na licencjach, Syrenki od dawna są jedynie egzemplarzami w rękach kolekcjonerów. Bizony tymczasem wciąż pracują, wciąż są obecne w naszej przestrzeni i pewnie jeszcze długo będą.
Są świadkami naszej historii, ich los jest odbiciem losów milionów Polaków, zaryzykuję twierdzenie, że są najlepszym przykładem obrazującym przełom i zmiany, z jakimi musiały się zmierzyć pokolenia moich dziadków, rodziców i częściowo moje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz