piątek, 20 kwietnia 2012

Rehabilitacja

- Boli? - zapytała rehabilitantka, uciskając nadgarstek przy maksymalnym wychyleniu ku górze.
- Nie...
- A teraz? - skierowała dłoń ku dołowi.
- Nie...
- A przy sublimacji? - miała na myśli przedramię, które nie chciało się wyginać do końca.
- Czuję opór, ale nie nazwał bym tego bólem.
- Aha...
Po kilku minutach ćwiczeń manualnych w końcu pacjent zapytał:
- A kiedy będzie boleć?
- To nie powinno boleć.
- Ale jak to?
- Tak to.
- Dziwne, że nie boli...
- Niby czemu?
- Skąd mam wiedzieć, że coś się ruszyło?
- Poczujesz.
- No właśnie, ale jak, skoro nie będzie boleć?
- Jezu, co ty masz z tym bólem. Poczujesz. Po prostu ręka zacznie funkcjonować jak dawniej.
- Ale przecież była unieruchomiona przez dwa miesiące... wszystko tam zastało. Jeżeli coś się ruszy, to powinno boleć...
- Masochistą jesteś?
- Niee... a co?
- Uspokój się. Jak mówię, że nie powinno to nie powinno.
- Ale przecież jak sobie złamałem to bolało, nie?
- Słuchaj, na chłopski rozum to możesz sobie pole zaorać. Wiem co robię, uczę się tego od 7 lat, pomogłam już dziesiątkom pacjentów i zaufaj mi, żaden nie uskarżał się na ból!
- No dobrze już, dobrze... Po prostu to dziwne.
- Sam jesteś dziwny.
- Wiem...