wtorek, 31 stycznia 2017

Kawa.


Dobra kawa to podstawa :)
Nauczyłem się doceniać ten napój podczas pracy z włochami na kontrakcie. Mieli swój ekspres na kapsułki, które w pewnym momencie były niezłym towarem przetargowym :) Mała czarna (30ml) zapita kubkiem wody... niezła i co najważniejsze: dawała kopa. Potem zakupiono drugi ekspres, robiący kawę bardziej Polską - zwłaszcza objętościowo. I kawa już ze mną została.

Przy nadarzającej się okazji zakupiłem w pewnej sieci własny ekspresik najprostszego typu: kolbowy. Z przygotowaniem kawy jest trochę zabawy, ale jednocześnie lubię ten rytuał i konieczności dopilnowania kilku czynników, aby kawa wyszła jak należy :)

Chętnie odsyłam także do wikipedii, gdzie podano najciekawsze fakty na temat kawy.

Jako barista-amator pojąłem już, że najlepsza kawa to taka ze świeżo zmielonych ziaren (koniecznie w młynku żarnowym... którego niestety nie posiadam :(), oraz zaparzana w temperaturze 90-85 C... w ekspresie zdolnym wytworzyć 9 barów ciśnienia. To oczywiście nie jedyny sposób parzenia kawy, ale popularna u nas zalewajka z kolei jest jedną z najsłabszych metod (w celu uratowania choć cześci aromatu, zaleca się używać świeżo zagotowanej wody - nigdy dwukrotnie gotowanej), a kawy typu instant to chyba najgorsze zło :) (tutaj należy odczekać, aż woda osiągnie około 90-85 stopni przed zalaniem kubka, wtedy mamy syntetyczną namiastkę kawy ;)).
Jak wieści niosą... najsłabsza nawet kawa z ekspresu jest lepsza niż bardzo dobra "zalewajka". I tego się trzymajmy.


W Polsce sprzedaż kawy w formie ziaren dopiero się rozkręca (wciąż króluje mielona - profanacja!). Powstały już pierwsze palarnie kaw - wypalona kawa powinna być skonsumowana w ciągu 2-4 tygodni... im szybciej, tym lepiej!
Rośnie także świadomość konsumentów i coraz więcej wybiera porządną kawę, przyrządzoną zgodnie ze sztuką.
Na pewno spotkaliście się z ekspresami w miejscu pracy, zakładach usługowych czy (banalnie) kawiarniach :) Prz odrobinie samozaparcia i stosunkowo niskich nakładach finansowych (mój ekspres kosztował 229 zł i chociaż nie jest to polecany model, to spełnia swoje zadanie), można cieszyć się znakomitą kawą w domu, kiedy tylko tego zapragniemy.
Jeżeli kawa to tylko 100% Arabica - najbogatszy aromat i smak. Robusta jest biedniejszą odmianą, spotykane są także mieszanki.
Chyba na tyle... jak coś sobie przypomnę to dopiszę :)

niedziela, 29 stycznia 2017

Muzeum Techniki i Przemysłu

Jedno z najciekawszych i najstarszych muzeów w naszym kraju wkrótce zapewne przestanie istnieć. Cel wycieczek szkolnych mojego pokolenia jak i licznych amatorów techniki i nauki jako-takiej. Organizator wielu wystaw i eventów (udało mi się załapać na odpalanie Stratopoloneza! Bez tłumików :)) , oraz świadectwo naszego Polskiego dorobku technicznego, naukowego, przemysłowego oraz innowacji... wkrótce zapewne przestanie istnieć.

Rząd, przypomnijmy ciągle piejący o innowacyjności i polskiej ucieczce z pułapki średniego rozwoju, odrzucił prośbę o dofinansowanie dla muzeum na rok 2016. Kwota skromna, raptem 5 mln złotych za kilkanaście etatów i kilkanaście tysięcy metrów kwadratowych wystaw.

Brak słów.

Wiecie, że MTiP zostało pierwotnie zawarte w projekcie PKiN? ZSSR bardziej troszczyła się o dorobek kraju jak obecni partiiryjoci.

Mam nadzieję, że jednak muzeum w jakiś sposób przetrwa w obecnej lokalizacji. Zmarnować 60 lat pracy dla zachowania naszego dziedzictwa przez partyjne gierki i interesy byłoby czymś, z czym żaden Polak nie powinien się godzić.

czwartek, 26 stycznia 2017

PoTF

Poets of The Fall


Jeden z moich ulubionych zespołów anglojęzycznych, powstały w 2003 roku w Finlandii. Ich styl to mieszanka łagodnego, melodyjnego rocka, gitarowego grania oraz poetyckich tekstów.

Niedawno wydali swoją 7 płytę, a pomimo tego są na naszej ziemi mało znani :) Koncertują głównie na północy i zachodzie Europy, chociaż i w Rosji bywają częstymi gośćmi. Dostać u nas ich oryginalny krążek do niedawna było możliwe tylko na zasadzie wysyłki z Finlandii, obecnie pojawiają się już np. na aukcjach. Nie natknąłem się niestety na ich muzykę w żadnym sklepie.

Ich muzyka to w uproszczeniu poetycki rock, do tego genialny! Pewną barierą do zrozumienia tekstów jest poziom języka, jaki musimy mieć opanowany. Poezję w ojczystym języku czasem ciężko docenić, a co dopiero po angielsku i do tego śpiewaną! Niemniej warto spróbować. Prawdziwe wsłuchiwanie się w krążki, raz za razem odkrywając jakieś nowe odniesienia czy znaczenia poszczególnych słów i metafor... jest tym co tygryski lubią najbardziej.

Z obowiązku wspomnę, że tytuł mojego bloga pochodzi bezpośrednio od tytułu jednego z moich ulubionych utworów (z prywatnej listy wszech czasów ;)) poetów.
A na tych 7 studyjnych krążkach każdy znajdzie coś dla siebie, od łagodnych ballad po ostre, dynamiczne ścieżki podnoszące ciśnienie w układzie :)

Zaproponowałbym do sprawdzenia na początek:
Where do we draw the line
Psychosis
Locking up the sun
More!
3AM
Rogue...

Reszta zależy od preferencji ale gotów jestem zaryzykować, że każdy fan rocka znajdzie w ich dyskografii coś dla siebie :)

piątek, 6 stycznia 2017

Jesteś tym co jesz.

Nie o dietę mi się rozchodzi, a raczej o odniesienie do klasycznego powiedzenia, używanego powszechnie przez dietetyków, trenerów, coachów czy nawet znachorów :)

Jesteś tym co jesz.

Pragnął bym tutaj odnieść się do informacji jako pożywienia oraz naszej psychiki jako jestestwa.

Prawda ta wcale nie będzie mniej aktualna. To jakie informacje przyswajamy każdego dnia wpływa na nasze samopoczucie, obraz świata, podejmowane decyzje czy zdrowie.Mamy tutaj pewne nawyki, odnoszące się do naszego wychowania i zainteresowań, ale też warto nad naszą kulturą umysłową trochę popracować.

Internet (tuby, portale społecznościowe, serwisy informacyjne etc.), telewizję, radio... z mediów najbardziej agresywnie wtłaczających nam gigabajty swoich danych każdego dnia. Po reklamy, bilboardy, plakaty, ulotki czy opakowania działające bardziej pasywnie i podświadomie (jest tego oczywiście więcej). Wszystko to próbuje nas zainteresować, zaszokować, poinformować, zaimponować nam czy nakłonić do określonych decyzji.
Jest tego ogrom. Nierzadko od kiedy otworzymy oczy, aż po błogi sen (w nim odtwarzamy często przekazy z danego dnia!) bombardują nas tysiącami nic nie znaczących rzeczy.

Efekty są różne, jak różni jesteśmy my. Mógłbym wymienić gorszą koncentrację, pamięć, kojarzenie, osłabienia nastroju itd. W zależności co jemy.
Tweety, memy, śmieszne filmiki, paski informacyjne, wiadomości, programy... Informacja jest dzisiaj naprawdę szybko produkowana i dystrybuowana na masową skalę. Co gorsza jej poziom systematycznie spada. Dobra informacja potrzebuje źródeł, ich weryfikacji i potwierdzenia, a to trwa :) Mało kogo stać na taką strategię - większość informacji sprzedaje się na pniu, na gorąco, aby prędzej - przed konkurencją.
Jemy więc to co mamy... a to danie co najwyżej średniej jakości.

Aby nieco odpocząć, dać sobie szansę na przetrwanie czy nie dać się zwariować warto zadbać o swoją główkę.
Książka, zamiast ciągłego śledzenia nowości w smartfonie? Banał, ale naprawdę działa. O ile zdobędziemy się na odwyk od telefonu :)
Wyłączenie wszelkich grających w tle urządzeń.
Dbanie o własną kulturę myśli!
Staranie się unikać bezsensownego siedzenia w sieci.
Preferowanie tradycyjnych form przekazu informacji (gazeta/książka) - które wymagają od nas pewnego skupienia, ale nie są nachalne i nie tłoczą nam wielu bodźców równocześnie.

Na pewno każdy dorzuci coś od siebie. Sami często się łapiemy na czymś, przez co bezpowrotnie tracimy czas, a i tak nie możemy przestać :)

Czemu znów poruszam ten temat? Bo jest mi bliski. Złapałem się na tym, że po ciężkim dniu pracy często moje odstresowanie polega na przeglądaniu śmiesznych obrazków w internecie czy oglądaniu filmików. Niby nic gorszącego, ale równocześnie zatraciłem chęć do ambitniejszej formy rozrywki - jak książka, pisanie bloga czy jakieś czasopismo. Ogółem... odnosząc się do aktywnego wypoczynku jako czasu spędzanego na dworze, w ruchu, warto w podobny sposób dawać wypocząć swej główce - aktywnie.

A jako sposób na długofalowe i skuteczne utrzymanie i podwyższanie naszych zdolności psychicznych: po prostu dbanie o kulturę informacji, jaką przyswajamy.