sobota, 26 listopada 2016

Myśleć jest ciężko.

Szczególnie. kiedy pakujemy sobie do głowy całe to internetowe szambo :)

Internet jest jak narkotyk dla umysłu żądnego informacji. A ponieważ informacja rządzi tym światem: każdy chce być na bieżąco.
Wielu zauważyło, że jest to ślepa uliczka. Ostatnie wybory w USA sprawiły, że liczni zaczęli bić na alarm... Zapewne w pustkę, oraz zdecydowanie za późno :)

Niesprawdzona, często wręcz niesprawdzalna informacja służy dzisiaj do wygrywania wyborów (również na naszym podwórku), toczenia wojen (Ukraina, Syria, Izrael, ISIS...) czy wpływania na politykę międzynarodową (USA, Niemcy, Rosja...) na poziomie mas.

Nie chodzi nawet o oszukanie generała, a raczej przekonanie większości do konkretnych działań lub ich braku.
Nigdy wcześniej nie byliśmy manipulowani na tak wielką skalę, co w obliczu coraz większej podaży informacji oraz środków jej przekazywania (zachód ma praktycznie nielimitowany dostęp do internetu w kieszeni), jest równocześnie tak proste (140 znaków może odmienić świat - cytat z ostatnich dni).

Jesteśmy bombardowani one-linerami, które mają dać nam obraz świata zdolny do pojęcia w ułamku sekundy. Mało kto jest w stanie oderwać się od tego szaleństwa i odsunąć się na tyle daleko, aby dostrzec perspektywę zachodzących procesów.

Zabiegani, zestresowani, skupieni na prozie życia... Jednocześnie prowadzeni bezczelnie za ucho, niczym urwis do tablicy.
Dociera do nas tak wiele informacji w tak krótkim czasie, że nie dziwi ogólne zakręcenie... w tym momencie ten kto najgłośniej wrzaśnie: ja znam rozwiązanie! - zwykle ciągnie tłum za sobą.
A zgodnie ze starą maksymą: "To smutne, że głupcy są tak pewni siebie, a ludzie mądrzy tak pełni wątpliwości." stacza nas to jako cywilizację w otchłań ignorancji.

Sami widzimy nasze elity, które delikatnie mówiąc zaufania godne nie są. Ani w rządzie, ani w opozycji. Siedzimy jak te baranki bez pasterza. Strach się bać... :)

środa, 9 listopada 2016

Victorinox C.D.

Piszę dwa lata po oryginalnym poście "Victorinox - rozmiar ma znaczenie".



Przez ten czas naprawdę doceniłem i poznałem owe narzędzie. Warto tutaj podkreślić ostatnie słowo, bo mamy do czynienia nie z zabawką/gadżetem (przypomnijmy, że omawiany scyzoryk to Vitorinox Rally, który ma jedynie 58 mm długości), ale pełnowartościowym, uniwersalnym scyzorykiem o szerokim spektrum zastosowań!

Po pierwsze: rozmiar!
Obawiałem się kupić scyzoryk, który w opisie dość często jest określony jako breloczek do kluczy. W dodatku dość drogi, jak na ów breloczek, bo cena w przedziale 40-60 zł za zawieszkę to bardzo dużo :)
Niemniej nie mogłem trafić lepiej. Zawsze mam go pod ręką, najczęściej w kieszonce jeansów przeznaczonej na bilon (gdzie idealnie się mieści). I zdarza mi się sięgać po niego kilka razy dziennie. Samo ostrze ma około 5 cm, ale w niczym to nie ujmuje jego skuteczności. Oczywiście świniaka tym nie rozbierzemy, ale tam gdzie potrzebny jest najczęściej nóż - zdaje egzamin perfekcyjnie. Rozwińmy paletę możliwości...

Po drugie: funkcjonalność!
O ostrzu już wspomniano... dodajmy, że świetnie sobie radzi z różnej maści blisterami, kartonami, taśmami, opaskami samozaciskowymi, plastikowymi zabezpieczeniami czy np. plastikowymi butelkami i puszkami po napojach (konserw jeszcze nie próbowałem nim otwierać, aczkolwiek byłoby to chyba zbyt ambitne zadanie dla tego modelu :)). Można nim do tego operować bardzo precyzyjnie, co często się przydaje w różnych sytuacjach (np. odcięcie metki, wystającej nitki czy wyciągnięcie zadry spod paznokcia..)
Śrubokręt - krzyżak jest bardzo dobrze wymodelowany i pewnie bierze mniejsze rozmiary śrub. Rozkręcimy nim niemal każdą zabawkę, laptopa, aparat, AGD, telewizor, komputer... Większość rozkręcalnego asortymentu, który otacza nas w codziennym życiu.
Płaski jest równie dobry, choć zakres użyteczności jest nieco mniejszy - głównie ze względu na mniejszą popularność owych śrub. Dobrze za to się nim podważa czy przytrzymuje różne rzeczy.
Pilniczek wiadomo - jest i myślę, że manicure na tratwie gdzieś pośrodku oceanu udało by się nim wykonać.
Otwieracz - działa, ale wymaga pewnej wprawy.
Na uwagę zasługuje także pinceta - bardzo dobra jak na niewielki rozmiar, oraz wykałaczka, która także bywa pomocna.

Po trzecie: użyteczność!
Opisałem to już wcześniej i powtórzę: masz go przy sobie zawsze, kiedy go potrzebujesz. Gdyby nie to, zapewne jego życie wyglądało by o wiele spokojniej :) Nie każdy chce, lubi albo ma ochotę nosić np. 10 cm kawałek metalu - co ma swój gabaryt i odpowiednio większą wagę.

Według mnie Victorinoxy serii 58mm są idealne na pierwszy scyzoryk i ośmielę się stwierdzić, że niczego więcej w codziennym użytku nie będziesz potrzebować.

sobota, 5 listopada 2016

Takbym pisać chciał...


Kiedy wrócą czasy, kiedy to co w głowie będzie bardziej pociągające, niż to co na instagramie?

Liczę, że w końcu odbijemy się od dna (niemal codziennie okazuje się, że chociaż już ktoś udowadnia, że niżej się upaść nie da, to zaraz zawsze znajdzie się ktoś, kto go wyprowadzi z błędu...) i zaczniemy znów wymagać jako masa czegoś więcej, niż gołej dupy na obrazku.

Bo to, że jednostki ambitniejsze cały czas w przyrodzie występują, nie ulega wątpliwości. Problemem jest to stado krów, które zaryczy niemal każdy głos zdroworozsądkowy.
Co gorsze ryk bywa zaraźliwy! I chociaż często nikt nie wie, czemu ryczymy, to przyłącza się do tłumu. Sam niejednokrotnie padłem ofiarą takiej zbiorowości (potem człowiekowi wstyd... ale czasu się cofnąć nie da :)), zapewne każdy dał się ponieść. Człowiek to istota społeczna...

Niemniej obrazek ten i kilka podobnych zrodził we mnie myśl, że może ogień zwalczymy właśnie ogniem? Powinna nastać moda na seksowne kobiety robiące inteligentne rzeczy :)

A tak skrycie... to chciałbym kiedyś tak pisać, aby owe nimfy były na tyle pochłonięte lekturą, iż nie zwracały by uwagi ani na fotografa, ani jakość zdjęć ;)